Od ognia
Nawet nie wiem, co mogłabym powiedzieć. Nie pamiętam, kiedy wrzuciłam tu ostatnio coś potterowskiego. Szczerze, nie miałam żadnych pomysłów. Nawet ten poniższy nie należy do mnie, jednak zostałam postawiona przed ciekawym zadaniem. Miałam kilka wyznaczników, które musiałam zawrzeć w tym opowiadaniu. Nawet bym je tutaj wypisała, jednak to byłby zbyt duży spoiler. Wątek z Hermioną - dla Juti_volley. Przepraszam, że aż tak mocno go okroiłam. Wątek z końca opowiadania - dla Niezrównoważonej. Długo na to czekałaś, prawda? Ogólny całokształt - dla say_kneel, która właśnie dała wyznaczniki tego opowiadania. Mam nadzieję, że zbytnio nie zawiodłam, chociaż mam świadomość, że mogło być lepiej. PS. Bardzo niekanonicznie. Bardziej być nie mogło. PS2. Za komentarze byłabym bardzo wdzięczna. Dla say_kneel. Bez tych kilku rzuconych przez Ciebie wyznaczników jeszcze długo tutaj nic by się nie pojawiło. Dziękuję za ruszenie wena. "Od ognia" Ogień go spalał. Do